Skład osobowy:
3 księżniczki – Paulinka, Alicja, Kasia
Paź
Wilkołak
Wycieczka po regionie Ribatejo i E. Miała pójść gładko i przyjemnie. Niestety już na samym początku przewrotny los rzucił nam kłody pod nogi. Okazało się że nasza rezerwacja samochodu została anulowana, a wypożyczalnia niestety nie ma już ani jednego auta dostępnego na ten weekend... No cóż.. wiedząc, że nie mieszkamy w Ustrzykach Dolnych tylko w Lizbonie nie poddaliśmy się od razu i wyruszyliśmy na polowanie;) Nie było łatwo... karta kredytowa, traciła ważność za 2 dni więc nie chcieli jej przyjąć w kolejnej wypożyczalni.. my się jednak nie poddajemy! Do trzech razy sztuka – i tym razem się udało. Musieliśmy poczekać jedyne 40 minut, na wyczyszczenie ślicznego malutkiego autka, dzięki któremu ruszyliśmy w trasę! ^^
Naszym pierwszym przystankiem było Santarem!
Miasteczko w którym na pierwszy rzut oka więcej jest kościołów niż samych mieszkańców. Weszliśmy do 3 i jak to zwykle.. każdy miał coś w sobie. Niesamowite ile taki budynek widział i jaka niesie ze sobą historię. Obiektem który wzbudził nasze zainteresowanie i poruszył wyobraźnię był stary, opuszczony teatr w samym centrum miasta. Stanął on niespodziewanie na naszej drodze do ogrodów, które po części otoczone są starymi murami. Z ogrodu rozciągał się przępiękny widok na rzekę Tag, która w tym miejscu wydawała się znacznie spokojniejsza no i bez wątpienia dduuuużo mniejsza niż w Lisbonie. Po krótkim rozkoszowaniu się chwilą na łonie natury, zabawą na placu zabaw i spacerku, ruszyliśmy dalej, w kierunku miejsca w którym zakochałam się już podczas oglądania zdjęć w internecie...